Bitwa pod Lenino (12–13 października 1943)

O poranku 12 października 1943 roku sowiecka 33. Armia przeszła do ofensywy w rejonie miasteczka Lenino nad rzeką Miereją. Tak rozpoczęła się jedna z wielu nieudanych operacji zaczepnych Armii Czerwonej. Gdyby nie udział 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, Lenino stałoby się kolejną zapomnianą bitwą frontu wschodniego. Miasto we wschodniej Białorusi, na północny wschód od Orszy. Rejon pierwszej bitwy 1. Dywizji Piechoty imienia T. Kościuszki (dowódca – generał brygady Zygmunt Berling), walczącej w składzie radzieckiej 33. Armii (dowódca – generał Wasilij Gordow) Frontu Zachodniego. Zadaniem bojowym Dywizji było sforsowanie rzeki Miereji na północ od Lenino, przełamanie niemieckiej obrony na zachodnim brzegu rzeki i osiągnięcie rejonu wsi Połzuchy (na północy) i Trygubowa (na południu), a następnie kontynuowanie natarcia w kierunku zachodnim celem osiągnięcia linii Dniepru.
Główne uderzenie 1. DP oraz sąsiadujących z nią radzieckich 42. i 290. Dywizji Piechoty rozpoczęło się 12 października w godzinach przedpołudniowych. Oddziały polskie, ponosząc duże straty, wykonały pierwszą część zadania, zostały jednak powstrzymane przez oddziały niemieckie z 337. Dywizji Piechoty na linii Trygubowa-Połzuchy, w odległości zaledwie 2,5–4 kilometrów na zachód od Mierei. Kilkakrotnie w ciągu 12 i 13 października ponawiane natarcia nie przyniosły większych rezultatów. 14 października Dywizja została zluzowana przez radziecką 164. Dywizję Piechoty i odeszła na zaplecze frontu. Żołnierze polscy wykazali się niezwykłą walecznością. Błędy w dowodzeniu oraz niedostateczne wyszkolenie i brak efektywnego wsparcia przez sąsiednie radzieckie dywizje zadecydowały o poražce. W wyniku dwudniowych walk pod Lenino zginęło lub zmarło z ran 510 żołnierzy, 1776 zostało rannych, a 768 uznano za zaginionych. Łączne straty Dywizji wyniosły 3054 ludzi (23% stanu).
Na tle strat innych jednostek 33. Armii zwracała uwagę wysoka liczba zaginionych bez wieści. Część z owych zaginionych odnaleziono w szpitalach polowych, jednak zdecydowana większość trafiła do niemieckiej niewoli. Tylko w ciągu pierwszego dnia bitwy pod Lenino dowództwo 337. DP zameldowało, że wzięło 441 jeńców. Podczas przesłuchań Polacy szczegółowo opowiadali o organizacji, uzbrojeniu i stosunkach narodowościowych panujących w 1. DP. Do zimy jeńcy spod Lenino przebywali w obozach na zapleczu frontu, a następnie przewieziono ich do Stalagu XI Altengrabow koło Magdeburga, gdzie doczekali końca wojny.
W licznym gronie jeńców 1. DP znalazła się grupa kilkunastu ludzi, na czele z ppłk. Adolfem Wysockim, którzy zdecydowali się na kolaborację z okupantem. Ludzie ci zostali przewiezieni na teren Generalnego Gubernatorstwa. Władze niemieckie wykorzystywały ich w działaniach propagandowych. Sam ppłk. Wysocki uczestniczył w wiecach antyradzieckich i był autorem relacji zamieszczonej w polskojęzycznym „Kurierze Częstochowskim”. Po wojnie władze PRL utrzymywały informację o jeńcach spod Lenino w tajemnicy. Sprawa była tym bardziej wstydliwa, że ppłk. Adolf Wysocki został uznany za poległego i odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari V kl..
W latach 1944–1989 bitwa pod Lenino była celebrowana z wielką pompą. W 1950 r. rocznicę bitwy pod Lenino uczyniono Dniem Wojska Polskiego, w miejsce Święta Żołnierza – obchodzonego 15 sierpnia na cześć Bitwy Warszawskiej. Każdego roku prasa porównywała Lenino do Grunwaldu i wiktorii wiedeńskiej. Ze względu na rangę, jaką propaganda PRL nadawała bitwie pod Lenino, nie było warunków do przeprowadzenia rzetelnych badań na jej temat. W 1. DP służyli późniejsi przedstawiciele komunistycznej władzy: Edward Ochab, Włodzimierz Sokorski, Roman Zambrowski, Aleksander Zawadzki. W interesie elit Polski Ludowej nie leżało ujawnienie, że bitwa zakończyła się sromotną klęską Armii Czerwonej, a ofiary po stronie 1. DP były dramatycznie wielkie. Był to ważny, acz nie jedyny powód, dla którego obraz bitwy przez lata ulegał zakłamaniu.